Saperka w SPECNAZIE

Saperkę wymyślono po to, aby każdy żołnierz po otrzymaniu podczas walki rozkazu „Stój!” natychmiast zatrzymał się i zaczął kopać. Po trzech minutach powinien okopać się na głębokość 15 centymetrów. Żołnierz już może się w tym zaimprowizowanym okopie położyć, a pociski świszczące nad głową nie zrobią mu krzywdy, ale on kopie nadal. Wykopana ziemia tworzy przed nim i z boków niewielkie przedpiersie, które jest dodatkową osłoną dla strzelca. Jeśli na taki okop najedzie czołg, to żołnierz ma 50 procent szans, że wyjdzie z tego cało. Jeśli piechur w którymś momencie otrzyma rozkaz „Naprzód!”, to z ochrypłym okrzykiem „Uraaa!”, popędzi przed siebie. Jeśli jednak znów otrzyma rozkaz „Stój!”, żołnierz tworzy sobie, bez żadnych dodatkowych komend, najprostszą obronną budowlę. Jeśli nie nadszedł rozkaz „Naprzód!”, żołnierz ryje wciąż głębiej i głębiej. Początkowo jego dołek można wykorzystać do strzelania w pozycji leżącej, potem przekształca się on w rów do strzelania z pozycji klęczącej, potem, gdy osiągnie głębokość 110 cm, można z niego strzelać na stojąco. Wyrzucona na przedpiersie ziemia osłania żołnierza od pocisków i odłamków. W przedpiersiu wykopuje wtedy otwór strzelniczy, z którego sterczy lufa jego karabinu. Jeśli nie ma następnych rozkazów, żołnierz kontynuuje pracę: maskuje okop, a potem zaczyna kopać transzeję, aby połączyć się ze swym sąsiadem, który znajduje się po lewej. Każdy kopie od prawej do lewej i po kilku godzinach pododdział ma już transzeję, która łączy wszystkie okopy strzelców. Transzeja pododdziału łączy się z transzejami sąsiednich pododdziałów, kopie się schrony i rowy komunikacyjne, transzeje pogłębiają się, są przykrywane, maskowane, coraz odporniejsze. Potem żołnierz otrzymuje nagle komendę „Naprzód!” i rusza do przodu, krzycząc „Uraaa!”. Kiedy napotka druty kolczaste przeciwnika, rąbie je boczną krawędzią saperki, którą wyostrzono w równym stopniu jak część dolną, którą kopie się w ziemi.
Czytaj dalej

316 Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej

Wywiad niemiecki, działający w Anglii, nigdy nie trafił na ich ślad. Nigdy wszyscy, a było ich 316 (w tym jedna kobieta), nie stanęli obok siebie na jednej zbiórce- w jednym szeregu. Nigdy też nie stworzyli, w typowym rozumieniu, związku zbrojnego czy oddziału wojskowego. W czasie II Wojny Światowej Cichociemni – komandosi przygotowani i najlepiej wyszkoleni przez Special Operations Executive (SOE) ang. Kierownictwo Operacji Specjalnych – to brytyjska, ściśle tajna agencja rządowa, utworzona decyzją Winstona Churchilla z 19 lipca 1940, działająca do stycznia 1946. Dzięki niej możliwe było m.in. przeszkolenie i wysłanie do Polski Cichociemnych oraz sprzętu, broni i uzbrojenia dla Armii Krajowej.

Czytaj dalej

Point Shooting FAS System – strzelanie instynktowne

„POINT SHOOTING” zaczyna się tam gdzie inne systemy kończą lub w ogóle nie biorą pod uwagę takich założeń.

W 1942 roku została wydana książka W.E. Fairbairna i E.A. Sykesa pt. „Shooting To Live”. Jest to opis ich oryginalnej metody strzelania, obecnie znanej jako Point Shooting. Trzeba tu zaznaczyć, że nazwa tego systemu jest późniejsza. Dla autorów był to system wyszkolenia jaki wdrożyli w SMP i nie nadali mu osobnej nazwy, chociaż mieli świadomość jego innowacyjności i odrębności. I kolejna uwaga – znane są też inne metody strzelania instynktownego, czyli Point Shootingu, co może powodować czasem zamieszanie pojęciowe. Ten system, o którym mówimy, chyba najlepiej obecnie opisuje fraza: Point Shooting FAS System – jako metody opracowanej przez W.E. Fairbairna i E.A. Sykesa oraz kontynuatora tej metody Rexa Applegate’a.

Podręcznik „Shooting To Live”, mimo że był wydany w czasie wojny, nawet o wojnie nie wspomina. Opiera się wyłącznie na materiałach zebranych w czasie służby policyjnej autorów. Jednak metoda w niej opisana została w całości włączona do programów szkoleniowych czasu wojny i również w tych warunkach dowiodła swojej skuteczności. Obowiązkowe raporty z działań potwierdzały to całkowicie.

Czytaj dalej