Point Shooting FAS System – strzelanie instynktowne

„POINT SHOOTING” zaczyna się tam gdzie inne systemy kończą lub w ogóle nie biorą pod uwagę takich założeń.

W 1942 roku została wydana książka W.E. Fairbairna i E.A. Sykesa pt. „Shooting To Live”. Jest to opis ich oryginalnej metody strzelania, obecnie znanej jako Point Shooting. Trzeba tu zaznaczyć, że nazwa tego systemu jest późniejsza. Dla autorów był to system wyszkolenia jaki wdrożyli w SMP i nie nadali mu osobnej nazwy, chociaż mieli świadomość jego innowacyjności i odrębności. I kolejna uwaga – znane są też inne metody strzelania instynktownego, czyli Point Shootingu, co może powodować czasem zamieszanie pojęciowe. Ten system, o którym mówimy, chyba najlepiej obecnie opisuje fraza: Point Shooting FAS System – jako metody opracowanej przez W.E. Fairbairna i E.A. Sykesa oraz kontynuatora tej metody Rexa Applegate’a.

Podręcznik „Shooting To Live”, mimo że był wydany w czasie wojny, nawet o wojnie nie wspomina. Opiera się wyłącznie na materiałach zebranych w czasie służby policyjnej autorów. Jednak metoda w niej opisana została w całości włączona do programów szkoleniowych czasu wojny i również w tych warunkach dowiodła swojej skuteczności. Obowiązkowe raporty z działań potwierdzały to całkowicie.

W. E. Fairbairn i E. A. Sykes – twórcy Point Shooting – jednoznacznie stwierdzili, że uczenie strzelania na celność nie ma żadnej wartości w uczeniu użycia broni w walce. Dystans absolutnej większości strzelanin nie przekracza 12 jardów, a zasadniczo jest zdecydowanie mniejszy, rzędu 4 jardów (3,6m). Często jedynym ostrzeżeniem tego, co się ma stać, jest podejrzany ruch ręki przeciwnika. Dostrzegli też to, że strzelanina zwykle odbywa się w ruchu. Jeśli spodziewamy się wymiany ognia, będziemy bardzo mocno spięci, broń będziemy trzymać konwulsyjnie mocno, strzelać tak szybko, jak to możliwe, i najprawdopodobniej mając zgięte ramię – strzał może paść nawet z poziomu łokcia. Całe zdarzenie może mieć miejsce przy złym oświetleniu, albo całkiem w ciemnościach, które sprzyjają aktywności przestępców. Może się zdarzyć, że wokół nas będą przelatywały pociski i doświadczymy chwilowego oszołomienia spowodowanego eksplozją wystrzału oddanego przez przeciwnika tuż przed nami, co jest zupełnie innym doświadczeniem, niż kiedy znajdujemy się za wylotem lufy. Na koniec może się okazać, że musimy strzelać z niewygodnej postawy.

Kiedy okazało się, że klasyczny trening nie przystaje do życia, Fairbairn i Sykes opracowali zasady, którymi należy się kierować podczas treningu strzeleckiego. Według ważności dla nich byty to kolejno: maksymalna szybkość, zarówno dobywania broni, jak i strzelania, instynktowne celowanie (w przeciwieństwie do dokładnego), ćwiczenie w warunkach możliwie najbliższych rzeczywistym warunkom walki.

W swojej metodzie nie dążyli do osiągnięcia wielkiej precyzji strzelania. Celem było osiągnięcie zdolności trafienia – z ekstremalną szybkością – celu wielkości człowieka, z bardzo bliska, działając w trudnych warunkach. Przy strzałach na dalsze odległości, zdarzających się sporadycznie, muszą być stosowane inne metody. Z tym, że i wtedy również priorytetem powinna być szybkość, ze względu ma krótki czas wystawienia celu na strzał. Wypracowali odpowiednie techniki strzeleckie, oparte na naturalnych reakcjach walczącego człowieka i celowaniu ciałem, bez użycia przyrządów celowniczych. Cechą tych technik jest prostota i efektywność w każdych warunkach. I jeszcze jedno – szybko można nauczyć strzelać dosłownie każdego. Point Shooting doskonale sprawdził się i sprawdza w praktyce wszędzie tam, gdzie dochodzi do bezpośredniej walki w bliskim kontakcie. Było tak zarówno na szanghajskiej ulicy, jak i w działaniach specjalnych podczas II wojny światowej, jest i obecnie. W ten sposób stał się jedną z podwalin tego, co określane jest mianem Close Quarter Combat i zaczątkiem nowoczesnego treningu strzeleckiego policji, jednostek specjalnych i realnej samoobrony.

System był obowiązkowym elementem wyszkolenia agentów amerykańskiej agencji wywiadowczej Office of Strategie Services (OSS), poprzedniczki CIA. Obecnie jest ponownie prezentowany w FBI, DEA, departamentach policji i na rynku cywilnym w USA, a także w innych krajach. W Polsce system ten przeszedł swój sprawdzian w skrajnie trudnych warunkach zbrojnej konspiracji i dywersji – metody Point Shooting uczyli się członkowie budzącej respekt formacji Cichociemnych.

Oto fragment książki Ryszarda Nuszkiewicza „Uparci”:
AUDLEY END koło CAMBRIDGE 27.10-5.12.1942 r.
– Będziemy strzelać „instynktownie” – powiedział instruktor angielski jeszcze w Garamour.
– Jak to wygląda – dopytywali zaciekawieni kursanci.
– Najpierw panowie, pokażą co umieją, a ja później.
Rozdał pistolety i kazał celować z odległości 25m do ustawionych tarcz. Każdy robił to inaczej. Jedni strzelali z przedramienia, inni trzymając broń oburącz, wszyscy wszakże mrużyli oczy i długo mierzyli. W sumie efekty były mierne.
– Taka zabawa , moi panowie, to dobra na strzelnicy, ale nie na wojnie i do tego w dywersji. Teraz ja spróbuję.
Stanął spokojnie tyłem do tarcz. Nagle odwrócił się i w ciągu kilku sekund, bez celowania wypruł cały magazynek.
– Poszły Panu Bogu w okno – zauważył ktoś sceptycznie.
Gdy jednak podeszliśmy do tarcz, ze zdziwieniem stwierdziliśmy po dwa trafienia w każdej i to z niewielkim rozrzutem.
– Jak on to robi? Pewnie jakiś cyrkowiec – osądził wyczyn Tadek Benedykt.
– Mam nadzieję, że wkrótce wszyscy nauczą się tej sztuki równie dobrze, jak ja – mówił Anglik. – Pokazany przeze mnie sposób strzelania nazywa się właśnie instynktownym. Mankamentem normalnego strzelania jest długie celowanie. Otóż my chcemy w maksymalnym stopniu skrócić, niemalże wyeliminować tę czynność przez wypracowanie nawyku odpowiedniej postawy strzeleckiej. Zasadniczym problemem w naszym strzelaniu jest wyczucie celu, kierunku strzału i źródła grożącego ze strony wroga, niebezpieczeństwa. Na każde zagrożenie musimy działać bezzwłocznie, odruchowo, po prostu tak jak zwierzęta, instynktownie.
Postawa strzelecka polega na ustawieniu nóg jak u szermierza, tylko ugiętych w kolanach, w wypracowaniu odpowiedniego układu przedramienia i pistoletu w poziomie oraz w pionie, zmiany kierunku strzału przez obrót na jednej nodze przy zachowaniu zawsze stałej niezmiennej pozycji tułowia i ręki.
Celowanie w tym przypadku odbywało się za pomocą ręki i jakby zrośniętego z nią pistoletu. Udział oka i muszki został zupełnie wyeliminowany. Przeładowanie następowało przez przytrzymanie górnej pokrywy zamka pistoletu jedną ręką i wysunięcia do przodu drugiej już momencie strzału. Do każdego celu oddawało się dla pewności dwa strzały następujące po sobie w ułamku sekundy.
Możliwość zmiany kierunku tylko przez obrót nogi bez konieczności składania się i celowania, wyzwala w istocie potrzebną szybkość i możliwość ostrzelania podwójnym pociskiem szeregu celów. W Audley End strzelanie instynktowne z pistoletów i automatów stało się chlebem powszednim. Aplikowany cykl ćwiczeń obejmował najpierw strzelanie do pojedynczych sylwetek, później do kilku rozlokowanych na widocznym miejscu lub pojawiających się niespodziewanie z różnych stron. Strzelano w dzień i w nocy, w pomieszczeniach zamkniętych, w lasach, wąwozach, w marszu i w biegu, do wyskakujących i znikających w sekundzie sylwetek, do oświetlonych na moment celów, do palących się świec. Skutki takiego szkolenia były widoczne. Niemal każdy potrafił z jednego magazynku ostrzelać trafnie w ciągu kilku sekund około pięciu celów.

KURS ODPRAWOWY W AUDLEY END 6-22.12.1942 r.
„Por. Ihnatowicz w ostatnim szlifie szkolenia wpajał różne sposoby noszenia i wydobywania broni. Prezentował specjalne, przemyślnie wykonane wiązania i kabury z automatycznym odbezpieczeniem pistoletu w momencie jego wyciągnięcia. Najmniej skomplikowane wydawało się noszenie broni na brzuchu pod mocno ściśniętym paskiem do której był łatwy dostęp.”

Wspomnienia naszego Cichociemnego to niemalże instrukcja szkolenia Point Shooting. Nie ma jednak w tym nic dziwnego ponieważ polscy cichociemni byli szkoleni w tym zakresie przez brytyjskich instruktorów (szkolonych w metodzie Point Shooting przez pomysłodawców i twórców tego systemu szkolenia – Williama E. Fairbarina i E.A. Syksa).

Po zakończonej wojnie system szkolenia strzeleckiego w metodzie Point Shooting w szerszym obiegu niestety zaniknął.

Matt Temkin (instruktor Point Shooting z USA) utrzymywał kontakty zawodowe z Ulfem Petersonem (instruktor Point Shooting w Szwecji), który prowadzi cykliczne szkolenia PS dla policji szwedzkiej oraz FBI. Ul Petersson uczył się Point Shootingu min. od Rexa Applegatea.
W 2001 roku Matt Temkin prowadził szkolenia Point Shooting dla szwedzkiej policji. W wyniku rozmów IPDTA nawiązała kontakt z Mattem. W 2002 roku Matt Temkin został zaproszony do udziału w Międzynarodowym obozie Szkoleniowym COPS 2002.
W 2002 roku w specjalistycznej prasie ukazała się seria artykułów na ten temat autorstwa Zbigniewa Struka, głównego instruktora Explosive Self Defence System na Polskę.
W 2003 roku Ulf Petersson zorganizował wraz z Mattem Temkinem szkolenie Point Shootingu w Malmö – udział w nim wzięło 3 instruktorów z Polski.

W maju 2003 r. na zaproszenie instruktorów IPDTA przebywał w Polsce Matt Temkin, instruktor Point Shooting z USA. Jego ojciec, rangers z czasów II wojny światowej, byt uczniem Sykesa, a Matt z kolei uczył się od swego ojca oraz bezpośrednio od Rexa Applegate’a, który często mówił do swoich uczniów: „Ludzie chcą sprawy komplikować bardziej niż to jest konieczne do tego, aby efektywnie zneutralizować przeciwnika. Niech to wszystko będzie proste, a zawsze zadziała”.
Podczas odbywającego się COPS 2003 zorganizowano pierwszy w Polsce kurs instruktorów Point Shooting.

We wrześniu 2015r. odbył się w Polsce 2 Kurs Instruktorów Wyszkolenia Strzeleckiego w systemie Point Shooting zorganizowany przez Fundację K2 oraz International Police Defensive Tactics Association. Instruktorem prowadzącym był p. Sławomir Goździk oraz p. Sławomir Kasprzak. Kurs po pozytywnym zaliczeniu ćwiczeń i zdaniu egzaminów ukończyło 17 Instruktorów przeszkolonych do samodzielnego prowadzenia zajęć strzeleckich w systemie Point Shooting.

Wszelkie materiały na stronie są umieszczane jako materiały dyskusyjne. Trening bez wykwalifikowanego instruktora jest niebezpieczny. Autor nie odpowiada za sposób wykorzystania prezentowanych informacji.

Aleksander Pietryka – instruktor samoobrony, E.S.D.S. ( Explosive Self Defence System), pałki teleskopowej, survivalu i wyszkolenia strzeleckiego. Członek International Police Defensive Tactics Association (IPDTA Polska).

Źródło:
Komandos nr 12(132) 2003 Sławomir Kasprzak
www.ipdta.com
www.ipdta.pl
www.brudnawalka.pl
www.jujutsu.bialystok.pl/esds6.html