Point Shooting został opracowany i w całości zweryfikowany podczas II wojny światowej przez służby specjalne i oddziały komandosów. Celem szkolenia Point Shooting jest umożliwienie przeciętnemu uczestnikowi nabycie umiejętności strzelania i trafienia (!) podczas sytuacji ekstremalnego stresu i zagrożenia. Do ogromnych plusów w/w metody należy: bardzo krótki okres szkolenia pozwalający opanować broń i technikę strzelania oraz niewielka ilość amunicji potrzebna do nauki.
Niekwestionowanymi mistrzami Point Shootingu byli legendarni Cichociemni.
Oto fragment książki Ryszarda Nuszkiewicza „Uparci”:
AUDLEY END koło CAMBRIDGE 27.10-5.12.1942 r.
– Będziemy strzelać „instynktownie” – powiedział instruktor angielski jeszcze w Garamour.
– Jak to wygląda – dopytywali zaciekawieni kursanci.
– Najpierw panowie, pokażą co umieją, a ja później.
Rozdał pistolety i kazał celować z odległości 25m do ustawionych tarcz. Każdy robił to inaczej. Jedni strzelali z przedramienia, inni trzymając broń oburącz, wszyscy wszakże mrużyli oczy i długo mierzyli. W sumie efekty były mierne.
– Taka zabawa , moi panowie, to dobra na strzelnicy, ale nie na wojnie i do tego w dywersji. Teraz ja spróbuję.
Stanął spokojnie tyłem do tarcz. Nagle odwrócił się i w ciągu kilku sekund, bez celowania wypruł cały magazynek.
– Poszły Panu Bogu w okno – zauważył ktoś sceptycznie.
Gdy jednak podeszliśmy do tarcz, ze zdziwieniem stwierdziliśmy po dwa trafienia w każdej i to z niewielkim rozrzutem.
– Jak on to robi? Pewnie jakiś cyrkowiec – osądził wyczyn Tadek Benedykt.
– Mam nadzieję, że wkrótce wszyscy nauczą się tej sztuki równie dobrze, jak ja – mówił Anglik. – Pokazany przeze mnie sposób strzelania nazywa się właśnie instynktownym. Mankamentem normalnego strzelania jest długie celowanie. Otóż my chcemy w maksymalnym stopniu skrócić, niemalże wyeliminować tę czynność przez wypracowanie nawyku odpowiedniej postawy strzeleckiej. Zasadniczym problemem w naszym strzelaniu jest wyczucie celu, kierunku strzału i źródła grożącego ze strony wroga, niebezpieczeństwa. Na każde zagrożenie musimy działać bezzwłocznie, odruchowo, po prostu tak jak zwierzęta, instynktownie.
Postawa strzelecka polega na ustawieniu nóg jak u szermierza, tylko ugiętych w kolanach, w wypracowaniu odpowiedniego układu przedramienia i pistoletu w poziomie oraz w pionie, zmiany kierunku strzału przez obrót na jednej nodze przy zachowaniu zawsze stałej niezmiennej pozycji tułowia i ręki.
Celowanie w tym przypadku odbywało się za pomocą ręki i jakby zrośniętego z nią pistoletu. Udział oka i muszki został zupełnie wyeliminowany. Przeładowanie następowało przez przytrzymanie górnej pokrywy zamka pistoletu jedną ręką i wysunięcia do przodu drugiej już momencie strzału. Do każdego celu oddawało się dla pewności dwa strzały następujące po sobie w ułamku sekundy.
Możliwość zmiany kierunku tylko przez obrót nogi bez konieczności składania się i celowania, wyzwala w istocie potrzebną szybkość i możliwość ostrzelania podwójnym pociskiem szeregu celów. W Audley End strzelanie instynktowne z pistoletów i automatów stało się chlebem powszednim. Aplikowany cykl ćwiczeń obejmował najpierw strzelanie do pojedynczych sylwetek, później do kilku rozlokowanych na widocznym miejscu lub pojawiających się niespodziewanie z różnych stron. Strzelano w dzień i w nocy, w pomieszczeniach zamkniętych, w lasach, wąwozach, w marszu i w biegu, do wyskakujących i znikających w sekundzie sylwetek, do oświetlonych na moment celów, do palących się świec. Skutki takiego szkolenia były widoczne. Niemal każdy potrafił z jednego magazynku ostrzelać trafnie w ciągu kilku sekund około pięciu celów.
KURS ODPRAWOWY W AUDLEY END 6-22.12.1942 r.
„Por. Ihnatowicz w ostatnim szlifie szkolenia wpajał różne sposoby noszenia i wydobywania broni. Prezentował specjalne, przemyślnie wykonane wiązania i kabury z automatycznym odbezpieczeniem pistoletu w momencie jego wyciągnięcia. Najmniej skomplikowane wydawało się noszenie broni na brzuchu pod mocno ściśniętym paskiem do której był łatwy dostęp.”
Wspomnienia naszego Cichociemnego to niemalże instrukcja szkolenia Point Shooting. Nie ma jednak w tym nic dziwnego ponieważ polscy cichociemni byli szkoleni w tym zakresie przez brytyjskich instruktorów (szkolonych w metodzie Point Shooting przez pomysłodawców i twórców tego systemu szkolenia – Williama E. Fairbarina i E.A. Syksa).
Zbigniew Struk – instruktor Point Shooting.