Artykuł opublikowany w MM Komandos nr 7-8 (117) 2002. W druku ukazał się pod redakcyjnym tytułem „Profesjonaliści pilnie poszukiwani”. Tekst poniżej jest w brzmieniu przesłanym do redakcji, współczesne noty oznaczono nawiasami.
Sytuacje, w których dochodzi do użycia broni palnej w ochronie lub przywracaniu porządku prawnego charakteryzują się całkowicie odmiennymi warunkami od tych, w jakich strzelają inni użytkownicy broni. Funkcjonariusze służb mundurowych, pracownicy ochrony lub osoby działające w samoobronie muszą sprawnie używać broni znajdując się w sytuacjach ekstremalnych.
Dla tego typu zdarzeń charakterystyczne są następujące okoliczności:
– potencjalnym celem jest człowiek, w tym również uzbrojony w broń palną;
– strzały oddawane są z bliskiego dystansu – najczęściej jest to 5 metrów lub bliżej, a niejednokrotnie nawet w kontakcie bezpośrednim;
– zdarzenia są nagłe, a inicjatywa początkowo zwykle należy do przeciwnika;
– zasadniczo strzelania mają charakter dynamiczny;
– obok celności strzałów istotne znaczenie ma siła ognia;
– ważkim czynnikiem jest osiągnięcie wobec przeciwnika co najmniej równorzędności posiadanego uzbrojenia;
– o wyniku walki może przesądzić nie tylko wymiana ognia, ale także manewr;
– sytuacje są zmienne i dużą rolę odgrywają czynniki przypadkowe;
– zachodzi nierówność dopuszczalnych zachowań, często rzutująca na skuteczność w walce: z jednej strony jest nieskrępowana bezwzględność przestępców, a z drugiej są ograniczenia nakładane na osoby działające w imieniu prawa;
– częstokroć w strefie zagrożenia obecne są osoby postronne.
Powyższe zestawienie wykonałem wykorzystując po części szerzej znane spostrzeżenia oraz po analizie znanych mi sytuacji, w których doszło do użycia broni palnej. Wymienione wyżej czynniki powodują, że umiejętności strzeleckie przydatne do walki odbiegają znacznie od tego, co potocznie rozumie się jako „strzelanie”. Wymagają one osobnego wytrenowania w ramach systemu strzelectwa obornnego. Oczywiście, nazwa przyjęta dla tego rodzaju strzelectwa jest sprawą drugorzędną. Używam określenia strzelectwo obronne, bo wydaje się być trafne i ma już pewną tradycję. Można go jednak zastąpić inną nazwą. Istotne jest faktyczne wyodrębnienie pracy z indywidualną bronią bojową jako osobnej dziedziny strzelectwa. Wciąż stosunkowo niewiele osób, zarówno zainteresowanych branżą, jak i postronnych, zdaje sobie z tego sprawę. (Obok nazwy „strzelectwo obronne” równie długo funkcjonuje określenie „strzelectwo bojowe”. To drugie wydaje mi się obecnie bardziej adekwatne, o czym pisałem TUTAJ, jednak „obronne” jest chyba bardziej rozpowszechnione. – przyp. autora 1.12.2011)
Na podstawie przedstawionej na wstępie charakterystyki realnych sytuacji strzeleckich można pokusić się o wyszczególnienie dalszych czynników zakreślających specyfikę strzelectwa obronnego. Dotyczą one tak zakresu wymaganych umiejętności, jak i sposobu szkolenia pracowników.
Strzelec musi wykazywać odporność na stres związany z osobistym fizycznym zagrożeniem, wolę walki, agresję, instynkt samozachowawczy, samokontrolę i szereg innych właściwości psychicznych niezbędnych do konfrontacji z przeciwnikiem w bezpośrednim starciu, a nie przez porównanie wyników. W realnych sytuacjach strzeleckich dochodzą dodatkowo ograniczenia płynące z obowiązującego prawa. Należy zwrócić uwagę na nieżyciowość regulacji prawnych i strach przed procedurami wyjaśniającymi w przypadku użycia broni. Niejednokrotnie wpływa to obezwładniająco na osoby działające przecież w imię prawa. Ostatnio ten temat jest szeroko komentowany.
Wiele nieporozumień budzi określanie dystansu strzelań. Warto podkreślić, że chodzi o strzelanie naprawdę z bliska, dosłownie z kilku metrów. Jako już maksymalne odległości przyjmuje się obecnie 10 – 15 m. Powyższe odległości powinny obowiązywać przy treningu każdym rodzajem broni. Nie ma uzasadnienia podejście na zasadzie „broń krótka – strzelamy bliżej, broń długa – strzelamy z dalszej odległości”. Charakter zdarzeń nie zależy od tego jaką akurat broń pracownik ma przy sobie. A jeszcze do tego „bliżej” w najlepszym przypadku oznacza 15 m, natomiast np. z pistoletu maszynowego wyznaczane są strzelania nawet z 50 m, no i koniecznie krótkimi seriami.(artykuł napisałem w 2002 r. – przyp. autora).
Strzelectwo obronne nie ogranicza się do nauki oddawania celnych strzałów. Jest to tylko wycinek szkolenia. Należy odstąpić od nawyku dążenia do trafienia w punkt, na rzecz trafiania w określoną strefę, i to w razie potrzeby wielokrotnie. Pracownik powinien umieć ocenić jakie w ogóle oddziaływanie ogniem jest w danej sytuacji optymalne. Za tym idzie wymóg zdolności do prowadzenia ognia na różne sposoby, a nie tylko pojedynczymi strzałami. Nie do przecenienia jest techniczna sprawność w obsłudze broni. Osiągnąć ją można tylko poprzez poznanie odpowiednich technik i doprowadzenie do wykonywania ich na poziomie pamięci mięśniowej.
Niezbędne jest poznanie budowy i zasad działania broni. Sama broń powinna spełniać wysoko postawione kryteria prostoty budowy, łatwości obsługi, niezawodności, trwałości, szybkości, bezpieczeństwa. Musi to być broń o dużej sile ognia, zdolna do strzelania pociskami o dużej mocy obalającej. W różnych krajach można napotkać w tym względzie pewne ograniczenia. W Polsce aktualnie do celów służbowych poza wojskiem oraz do celów ochrony osobistej dopuszczalna jest broń kalibru maksymalnie 9 mm [stan w 2002 r.]. Dlatego jednoznacznie trzeba wskazać, że dla broni krótkiej zasadą powinien być wybór na uzbrojenie pistoletu z klasy tzw. cudownych dziewiątek, i to raczej któregoś z kilku sprawdzonych i szeroko uznanych typów. Ewentualny bardziej wyrafinowany wybór to sprawa dalsza w stosunku do omawianej tematyki.
Źródłem ogromnych obciążeń jest obecność w strefie zagrożenia osób nie zaangażowanych bezpośrednio w walkę. Odpowiedzialnością za przypadkowe ofiary zawsze obciążane są służby. Ewentualne przekształcenie zdarzenia w sytuację z zakładnikiem bardzo komplikuje rozwiązanie problemu. Również dla zachowania własnego bezpieczeństwa rolę osób postronnych należy traktować jako niejasną do końca starcia. Niekiedy osoby takie mogą być zagrożeniem także w postępowaniu wyjaśniającym zdarzenie, jako możliwi stronniczy świadkowie.
Wszystkie wymienione czynniki powodują, że nierozerwalny jest związek umiejętności strzeleckich i taktycznych. Zagadnienia te można traktować osobno tylko w początkowej fazie szkolenia pracownika czy funkcjonariusza. Nieporozumieniem jest prowadzenie szkoleń przez instruktorów nie posiadających własnego doświadczenia w pracy z bronią i pojęcia o taktyce działań, czy to ochronnych, konwojowych, szturmowych czy innych wykonywanych w danej służbie. Zajęcia muszą z czasem zacząć oddawać realność spodziewanych sytuacji – interwencje o różnym przebiegu, strzelania sytuacyjne, nocne, w pomieszczeniach, pośród ludzi, sytuacje stresowe, procedury obsługi broni po zranieniu i inne. Tymczasem są one zdominowane przez ludzi w tym sensie przypadkowych, różnego typu specjalistów od zdalnego kierowania ogniem, którzy ograniczają funkcje szkoleniowe do wydawania regulaminowych komend.
W kraju mamy ogromną liczbę użytkowników broni. W pierwszym rzędzie są to funkcjonariusze służb mundurowych: Policji, Urzędu Ochrony Państwa, Straży Granicznej, Służby Więziennej, Biura Ochrony Rządu, w istotnym zakresie poruszane zagadnienia dotyczą także sił zbrojnych. Następnie są [kolejne] służby, których dostęp do broni jest regulowany na podstawie przepisów odrębnych niż Ustawa o broni i amunicji: Inspekcja Celna, Straż Ochrony Kolei, Państwowa Straż Rybacka, Państwowa Straż Leśna, Państwowa Straż Łowiecka. Funkcjonuje liczne, bardzo zróżnicowane środowisko pracowników ochrony fizycznej posiadających odpowiednie licencje i świadectwa. Na koniec są jeszcze indywidualni posiadacze broni do celów ochrony osobistej. Nie podejmuję się podać łącznej liczby wymienionych osób, ale szacunkowo można ocenić, że chodzi o dobrych kilkaset tysięcy. Oprócz nich wspomnieć należy o osobach uprawiających strzelectwo sportowe i rywalizujących w innych formach, strzelających rekreacyjnie oraz o myśliwych.
Pośród tej masy użytkowników broni zauważalny jest brak zrozumienia odrębności poszczególnych dziedzin strzelectwa. Tymczasem strzelectwo obronne różni się całkowicie od strzelectwa sportowego, strzelectwa praktycznego, ogólnowojskowego wyszkolenia strzeleckiego, sposobów strzelania stosowanych w łowiectwie i innych. Te dziedziny strzeleckie mogą być urozmaiceniem treningu osób zawodowo pracujących z bronią bojową, jednak nie pozwalają nabyć właściwych sposobów działania w sytuacjach realnego zagrożenia ani tym bardziej podczas walki. Wynika to z różnic między stawianymi zadaniami, wypracowanych dla ich realizacji technik strzeleckich i metod szkolenia.
Podobnie różnice występują jeśli chodzi o stosowaną broń. Niezwykłe, nowoczesne i drogie konstrukcje do strzelania konkurencji dowolnych, długowieczna broń myśliwska traktowana z pietyzmem nieomal jak skrzypce, czy pistolet rozmyślnie rzucany na beton w celu przekonania się na ile można sobie pozwolić to są przecież wybrane przykłady z zupełnie odrębnych rzeczywistości. Dorobek praktyczny i teoretyczny poszczególnych dziedzin strzeleckich przy próbach wykorzystania w innych warunkach najczęściej niestety okazuje się mniej lub bardziej nieprzydatny.
Najbardziej cierpią na tym akurat grupy zawodowo pracujące z bronią do celów bojowych. A są to przecież ludzie, którzy, paradoksalnie, z bronią obcują najwięcej. Od zawsze słychać alarmujące głosy w związku z mizernym poziomem ich wyszkolenia. Poza pracującymi gdzieniegdzie pojedynczymi osobami i małymi liczebnie enklawami w jednostkach specjalnych poszczególnych służb, mamy do czynienia z rzeszą osób kompletnie nie przygotowanych do fachowego użytkowania broni. Przy tym jako fachowe użytkowanie rozumiem zdecydowanie coś więcej niż umiejętność celnego strzelania statycznego z 25 m i sprawnego czyszczenia broni. Zmiana tego stanu będzie możliwa tylko wraz z nowym podejściem do szkolenia. Najdłuższy nawet czas spędzany na tradycyjnych zajęciach strzeleckich wcale nie przekłada się na umiejętności praktyczne przydatne w pracy z bronią. Niestety, szkolenie tej największej, kilkusettysięcznej grupy użytkowników broni jest oparte na wzorach, od których w gruncie rzeczy powinni się trzymać jak najdalej.
Powszechnie obowiązuje podejście przyjmujące za koronę strzelectwa wzorce wypracowane dla potrzeb sportu. Można nawet, moim zdaniem, zaobserwować dążenie części środowisk związanych ze strzelectwem sportowym do objęcia swoją reglamentacją całości strzelectwa. Sprzyja temu zakorzenione pośród wielu prawodawców, służbowych decydentów oraz instruktorów przestarzałe podejście do szkolenia i zawodowa indolencja. W efekcie widzimy, jak zasady właściwe dla marginalnej (w proporcjach liczebnych) warstwy strzelców krępują bez porównania większą liczebnie grupę użytkowników, dla których broń jest po prostu narzędziem pracy i środkiem bezpieczeństwa. Świadomość, że nie przystaje to w żaden sposób do życia nie może się upowszechnić. Nawet jeśli jest ona deklarowana, to na ogół brak zrozumienia jak sprawy rzeczywiście powinny wyglądać. Jestem daleki od próby umniejszenia wartości strzelectwa sportowego. Na pewno wszyscy jesteśmy dumni ze sportowych osiągnięć, wielkości zawodników i profesjonalizmu ich szkoleniowców. Ale jasno powiedzmy sobie, że każdy system walki ujęty w ścisłe reguły dla potrzeb rywalizacji albo dla tzw. sztuki szybko traci związek z normalnym życiem, tworząc swój własny świat. A to strzelectwu przytrafiło się już dawno, dawno temu.
Na marginesie trzeba niestety to samo powiedzieć o strzelectwie praktycznym IPSC. Powstało ono przecież właśnie w reakcji na skostnienie strzelectwa sportowego i z chęci przeprowadzania treningów i rywalizacji w warunkach zbliżonych do realnych. Tymczasem rywalizacja stała się celem samym w sobie, z postępującymi tego konsekwencjami. Zdaje sobie sprawę z tego część samego środowiska IPSC, co skutkuje nowymi inicjatywami w zakresie szkolenia.
Sprawdziany i współzawodnictwo są nieodłącznym elementem szkolenia i dobrze pojętej rozrywki w procesie doskonalenia zawodowego. Przecież o to też w końcu chodzi, żeby dobrze się bawić. Szkolenie nie może być monotonne. W sumie każdy strzelec powinien mieć w dorobku kilka dobrych wyników lub jakichś efektownych technik świadczących o jego możliwościach. Należy tylko mieć świadomość co może przydać się w pracy zawodowcowi a co studentowi znanej szkoły w Julinku.
Urealnienie szkolenia bojowego powinno nastąpić jak najszybciej. Jest niewyobrażalnym wręcz nadużyciem wysyłanie na ulicę ludzi nie mających przydatnych na ulicy umiejętności i oczekiwanie od nich profesjonalnych akcji.
Sławomir Kasprzak
Brudna Walka