Trenujemy Explosive Self Defence System – tłumaczy Zbigniew Struk bójki pozorowane w białostockim pubie. Gdyby ktoś obcy wszedł do pubu „Under pub” – pewnie mocno by się zdziwił. W rytm ogłuszającej muzyki kilkanaście młodych dziewcząt i chłopców atakuje się nawzajem. W oparach sztucznej mgły powalają się na ziemię i…wybiegają w stronę wyjścia. Pamiętajcie, że najważniejsza jest samoobrona, przeciwnik może wrócić w większej grupie, lepiej jak najszybciej uciekać – doradza sensei Zbigniew Struk. Samoobrona ESDS nauczana jest w Polsce już od 1996 roku.
Adepci po opanowaniu technik wykorzystujących naturalne reakcje ciała ćwiczą w warunkach zbliżonych do rzeczywistych. To mogą być środki komunikacji miejskiej, biura czy właśnie dyskoteki. W tych miejscach wiedza teoretyczna nie na wiele się przydaje. Trzeba też wiedzieć, że ta forma obrony związana jest z manipulacja układem nerwowym i wykorzystaniem specyficznych obszarów ciała umożliwiających kontrolę nad współczesnym napastnikiem. – My atakujemy „komputer” człowieka – wyjaśnia Struk. – To jedyny system, który działa na ludzi pod wpływem narkotyków – mówi skromnie sensei Struk. I zaraz dodaje, że dostaje wiele maili od kobiet, które wyszły z opresji dzięki treningowi samoobrony ESDS.
Źródło:
Poranny.pl