Policja nie zawsze ma rację

Pan Robert zostaje skuty kajdankami przez policję za rzekome wymuszenie pierwszeństwa przejazdu.. Dzwoni do syna. Ten nagrywa całe zajście, co nie podoba się funkcjonariuszom. Skuwają również chłopaka. Policjanci zarzucają mężczyznom atak na siebie. Okazuje się, że jest jeszcze jeden świadek, który wszystko nagrał. Jego relacja potwierdza, że to policja była agresorem.